The Toobes nie dali plamy w Gdańsku!


To był jeden z tych dni kiedy uśmiech sam pojawiał się na twarzy. Ziemia zaczyna powoli pachnieć, słońce delikatnie grzać a zespoły… zaskakiwać! 22 lutego 2014 – rano nie kojarzyłem jeszcze zespołu o nazwie „The Toobes” ale wszystko zmieniło się po godzinie 20. O tej właśnie porze, trio z Białorusi, które wystąpiło w gdańskim klubie „Plama”, zaskoczyło i zyskało niejednego nowego słuchacza!

Feel the difference

The Toobes powstali w Mińsku w 2008 roku, z inicjatywy trzech młodych muzyków: Stasia Lomakin’a (perkusja, wokal), Konstantina Pyzhov’a (gitara), Stasa Murashka (bas, wokal) . Rok po powstaniu, zespół wydał pierwszy album „Hallo” o którym głośno zrobiło się praktycznie w całej Europie. Chłopaki wygrali szwedzki konkurs „BandScan”, a brytyjski muzyk o pseudonimie Tricky (Massive Attack) skomentował zespół tak: „To ekscytujące -The Toobes są najlepszym zespołem jaki słyszałem od lat i nie pochodzą jak wielu mogłoby się spodziewać … z Ameryki czy UK” . Drugi album pt. „My Generation”, zespół wydał w 2011 roku. Podczas promocji nowego krążka chłopaki wystąpili m.in. w „Must Be The Music” czy „Mam Talent” zbierając słynne „Trzy razy tak”. Poza programami telewizyjnymi Toobes zagrali na wielu solowych koncertach oraz festiwalach, m.in. na dużej scenie na XIX przystanku Woodstock.

Wake up! Make Love! Get rock & roll !

Kiedy sala koncertowa wypełniła się po brzegi publicznością, a ze sceny popłynął sztuczny dym, na chwilę zrobiło się ciemno. W takim klimacie zespół pojawił się na scenie. Jednak spokój nie trwał długo, bo już po chwili ze sceny zabrzmiał pierwszy kawałek – Let’s dance! Pierwsza myśl jaka pojawiła się w głowie – Jak ten człowiek ogarnia śpiew i perkusję na raz?! A mowa tu o Staszku Lomankinie – liderze zespołu ,który mimo naprawdę wymagających partii rytmicznych razu nie zafałszował. Basista – również Staszek, wykazał się m.in. wspaniałym skoordynowaniem ruchu scenicznego a gitarzysta – Konstantin m.in. brzmieniem – bo utwory raz hard rockowe, a raz na skraju progresywy były wykonane naprawdę profesjonalnie. Prezentowany materiał obejmował głównie „My Generation” i „The Solos”. Miłą niespodzianką było zagranie przez zespół paru piosenek, pochodzących z premierowego krążka który ma się pojawić w najbliższym czasie. Chociaż pomiędzy piosenkami chłopaki skromnie dziękowali publiczności za gromkie brawa, tak podczas grania sprawa miała się zupełnie inaczej! Jedni woleli tupać, drudzy śpiewać, a jeszcze inni skakać – ale wszystkich połączyło coś, czym Toobe’si po prostu emanują – energia, moc i jeszcze raz energia!

 

 

,

2 odpowiedzi na “The Toobes nie dali plamy w Gdańsku!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *