Są takie piosenki, których cover trudno nam sobie wyobrazić, lub których przeróbki obawiamy się wysłuchać. Jednym z takich utworów jest niewątpliwie słynne „(I Can’t Get No) Satisfaction” zespołu The Rolling Stones. Stworzenie coveru kultowej piosenki to bardzo ryzykowne posunięcie: trzeba przełamać pewne schematy, obmyślić świeże i kreatywne podejście do danego utworu, zmierzyć z rzeszą fanów oryginału i… być uodpornionym na falę krytyki, która na pewno pojawi się po wypuszczeniu alternatywnej wersji hitu.
Dlatego też sporo spośród muzyków sięgających po największe przeboje z góry skazanych jest na porażkę, a tylko ułamkowi z nich udaje się zyskać aprobatę słuchaczy, nawet tych najbardziej zatwardziałych wielbicieli artystym, którego utwór został przerobiony.
Chyba nie ma osoby, która nie kojarzy „(I Can’t Get No) Satisfaction”. Za sprawą charakterystycznego riffu w wykonaniu Keitha Richardsa już po kilku sekundach można się zorientować co to za utwór. Do tego rozpoznawalny od razu wokal Micka Jaggera powoduje, że potencjalnemu muzykowi przerabiającemu ten hit będzie jeszcze trudniej.
„(I Can’t Get No) Satisfaction” zadebiutowało na brytyjskich listach w 1965 roku i bardzo szybko wspięło się na szczyty przebojów w wielu krajach. Do tej pory uważane jest za jeden z najważniejszych utworów w historii muzyki rockowej – magazyn Rolling Stone umieścił piosenkę na 2. miejscu na 500 najwspanialszych utworów wszechczasów, a w 2006 roku został on dodany do archiwów Biblioteki Kongresu, gromadzącej najistotniejsze dokumenty wszelkiego rodzaju.
Patrząc na ogromny sukces, jaki odniosło „(I Can’t Get No) Satisfaction”, zabawna wydaje się historia powstania tego przeboju: Keith Richards nagrał charakterystyczny riff w jednym z hotelowych pokoi podczas trasy koncertowej. Gitarzysta na chwilę wygrzebał się z łóżka żeby od niechcenia nagrać fragment, który od dłuższego czasu chodził mu po głowie. Odsłuchując rano materiał, Keith niedbale dodał co nieco do wcześniejszego nagranego materiału, zanim znowu zapadł w drzemkę. Sam zresztą nie był zachwycony swoim dziełem i niechętnie przedstawił je kolegom z zespołu. Dopiero po dołączeniu tekstu (autorem wszystkich słów do piosenki poza samą linijką „I Can’t Get No Aatisfaction” jest Mick Jagger) muzycy wspólnymi siłami stworzyli utwór, który dziś uznawany jest za kultowy przebój. Tekst odwołuje się do wszechobecnej komercjalizacji i konsumpcji, powodującej niezadowolenie oraz wyraz protestu przeciwko konformizmowi.
Biorąc pod uwagę sukces „(I Can’t Get No) Satisfaction i wszystkie legendy i ciekawostki jemu towarzyszące, tym bardziej zaskakujące jest, że ktoś zdecydował się z nim zmierzyć. I zrobił to w sposób, który znalazł dość sporo zwolenników. Mowa o wykonaniu tego utworu przez zespół Devo, amerykańską grupę rockową i new wave powstałą w latach 70. w Ohio. Klasyczny line up zespołu tworzyło pięcioro członków: bracia Mark i Bob Mothersbaugh, bracia Gerald i Bob Casale oraz Alan Myers. I choć kariera Devo nabrała tempa i stała się inspiracją dla innych grup (ich piosenki przerabiali m.in. Nirvana, Soundgarden czy Foo Fighters), to zabranie się za tak wielki przebój jak „(I Can’t Get No) Satisfaction” po zaledwie kilku latach działalności było sporym wyzwaniem.
Devo – Satisfaction przez LeBalayeur
Na plus należy odnotować fakt, że grupa nie starała się po prostu odtworzyć przeboju w podobny sposób – stanowił on jedynie bazę. Porównując początkowe kilka dźwięków wręcz trudno doszukać się podobieństw do oryginału – nie słychać tu słynnego riffu otwierającego piosenkę. Właściwie, muzyczna aranżacja prawie nie przypomina pierwowzoru. Taki sam pozostaje tylko tekst utworu, ale i tu na próżno porównywać sposób ich wyśpiewania do wokalu Micka Jaggera. U frontmana The Rolling Stones było to bardziej naturalne i wykrzyczane; w wersji Devo brzmi nieco mechanicznie, sztucznie; tym samym bardziej nawiązuje do przesłania utworu, więc wydaje mi się, że to efekt zamierzony; wokalista nie starał się naśladować Jaggera czy mierzyć z nim i dzięki temu uniknął porównań do niego. Także dzięki temu opinie na temat tej przeróbki nie były tak nieprzychylne, jak to często bywa w przypadku coverów wielkich przebojów. Sam teledysk również znacznie odbiega od tego, co znamy z występów The Rolling Stones – zamiast szalejącego po scenie Micka mamy piątkę identycznie ubranych w kombinezony i gogle oraz poruszający się w podobny, prosty i mechaniczny sposób.
Utwór „(I Can’t Get No) Satisfaction w wersji Devo został wykorzystany w filmie „Casino” w reżyserii Martina Scorsese.
Fanów The Rolling Stones być może jeszcze bardziej przekona fakt, że sam Mick Jagger zaaprobował wersję „Satisfaction” w wykonaniu Devo. To przed nim grupa zagrała cover tego utworu zanim umieściła go na swoim albumie. Frontman The Rolling Stones nie miał zastrzeżeń do takiej interpretacji – uznał, że wersja Devo mu odpowiada. Co więcej, stwierdził, że to jego ulubiony cover „(I Can’t Get No) Satisfaction”!
2 odpowiedzi na “Cover tygodnia: Devo – „I Can’t Get No Satisfaction””
podoba mi się ich pływacko – więzienny imidż!
podoba mi się ich pływacko – więzienny imidż!