Muzyka (w) gra(ch) – OSTatecznie ważna sprawa! cz. 3


Cykl „Muzyka (w) gra(ch) – OSTatecznie ważna sprawa!”dotyczy muzyki pojawiającej się w grach. Muzyki, która sama w sobie potrafi być genialna, ale jest także bardzo ważnym elementem rozgrywki. Dla graczy będzie to być może sentymentalne wspomnienie, a dla tych którzy wcześniej nie mieli z grami większej styczności – możliwość odkrycia czegoś nowego!

Czas na kolejną odsłonę felietonu! Czas na muzykę w grach postapokaliptycznych!

Czasy postapokaliptyczne

W tym felietonie z serii “Muzyka (w) gra(ch) – OSTatecznie ważna sprawa!” weźmiemy na celownik gry postapokaliptyczne. Utworzyłam właśnie taki “podgatunek” gier ze względu na ich specyficzną oprawę muzyczną.

Wojna atomowa, zaraza, epidemia, katastrofa naturalna – po prostu koniec świata. Naszym głównym zadaniem jest przeżyć w nowych realiach. Gry tego gatunku często wystawiają na próbę naszą moralność, manipulują uczuciami i w pewien sposób uczą przetrwania.

Z najnowszych gier warto wymienić Dying Light, polską produkcję z miernym polskim voice actingiem, nadrabiającą za to grafiką, fabułą i dobrą muzyką. Muzyką mroczną, dynamiczną, klimatyczną, dodającą szału zombiakom, nam energii do uciekania, a miastu, w którym toczy się akcja, dodatkowej tajemniczości.

Dying Light Soundtrack – Dark Times
(fot. dyinglightgame.com)

W tej kategorii gier nie można pominąć całej serii Fallout, szczególnie 3 część – z doskonałą i melancholijną muzyką, rozbrzmiewającą głównie w radiach samochodowych. Oryginalna muzyka z lat 40. i 50. XX wieku pozwalała wczuć się w atmosferę zniszczonego świata.

Fallout 3 Soundtrack – I don’t want to set the World on Fire
(fot. fallout.bethsoft.com)

Metro 2033 + Metro:Last Light jedne z najbardziej wciagających gier, głównie ze względu na klimat i muzykę. W pierwszej części wcielamy się w Artema – protagonisty, który walczy o życie w plątaninie tuneli pod Moskwą, wraz z innymi pozostałymi przy życiu. Bomby atomowe doprowadziły do różnych mutacji wszystkiego co żywe na powierzchni ziemi. Teraz zmutowane stwory zaczynają zapuszczać swoje szpony do Metra. Zapierające dech w piersiach utwory dodają kopa energii w czasie misji i budują atmosferę. Wielokrotnie skłaniają do głębszej refleksji. Cała otoczka fabularna jest już sama w sobie niezwykła, ale grając mamy wrażenie realnego brania udziału w historii.

Metro Last Light – Menu Theme(fot.enterthemetro.com)

A już za tydzień posłuchamy sobie muzyki z gier strategicznych – bo jak inaczej wczuć się w klimat starożytnego Imperium Rzymskiego, jak nie przez wsłuchanie się w nastrajające brzmienie harfy…a może wojennych bębnów? 🙂

Poprzednie części felietonu:
Część pierwsza nt muzyki w grach przygodowych.
Część druga nt muzyki w FPSach.

Materiały: YouTube, opinia fanów FreakyGamerzz, wieloletni staż w „marnowaniu” czasu przed komputerem, źródło zdjęcia frontowego: donthatethegeek.com

Agnieszka Musiał

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *