Roman Osica, Wojciech Jagielski, Krzysztof Zasada, Marian Hilla, Jacek Kret, Mariusz Gierszewski oraz Krzysztof Tomaszewski, to grupa przyjaciół, dziennikarzy, którzy tworzą zespół Poparzeni Kawą Trzy. Panowie od 2005 roku łączą życie prywatne, zawodowe i rozwijają się muzycznie. Jak sami mówią, muzyka to ich hobby. We współpracy z Rafałem Bryndalem, stworzyli takie hity, jak: „Wezmę Cię”, „Okrutna, zła i podła” czy „Kawałek do tańca”.
W ubiegłą sobotę, 23 kwietnia br. w Starym Maneżu, w Gdańsku, odbył się koncert Poparzonych, w którym uczestniczyło ponad 500 osób. Początek występu zapowiadany był na godzinę 20.00, jednak wystąpiło dwudziestominutowe opóźnienie. Panowie wystąpili w garniturach, więc każda z pań obecnych na sali, miała na kim zawiesić oko. Luźna atmosfera panująca na scenie, udzieliła się publiczności. Zespół namawiał do wspólnego śpiewania i bardzo często kontaktował się z widownią. Koncert, to przede wszystkim muzyka, jednak tym razem, nie zabrakło kawałów, żartów i kilku butelek wina, którymi panowie podzielili się z publiką.
Artyści zaprezentowali prawie wszystkie swoje utwory, jednak nawet wtedy, publiczność nie pozwoliła zejść ze sceny. Poparzeni, po głośnym bisie od publiczności, po raz drugi tego wieczoru, zaprezentowali swoje główne utwory.
Skąd się biorą pomysły na Wasze teledyski?
Chodzi o to, żeby wszystko się zgrywało w teledyskach, z tekstami, ale nie jednoznacznie, czyli żeby było otwarte, to co słuchacz widzi i jak rozumie, a żeby było trochę po muzycznemu, to co jakiś czas, muszą się zgadzać obrazki z perkusją.
Co uważacie za swój największy sukces muzyczny?
Pod względem wystąpień, to zdecydowanie Woodstock, a pod względem czysto muzycznym, „Byłaś dla mnie wszystkim”, „Kawałek do tańca” oraz „Okrutna, zła i podła”. Sukcesem jest dla nas również fakt, że nasz Kawałek do tańca, jest w prawie każdym portfolio zespołów grających na weselach, co nas bardzo cieszy.
Jak widzicie swoją przyszłość, jako zespół?
Management już złożył wnioski do NFZ-u o balkoniki, 7 sztuk. Będą też wózki inwalidzkie. Jako że razem mamy już 408 lat, będziemy grali koncerty, na które będziemy wyjeżdżać na wózkach i będziemy grali z balkonikami. Wydaje nam się, że będziemy to robić dość długo, dlatego liczymy na refundację NFZ-u.
Skąd nazwa zespołu?
Pierwsza wersja jest taka, że Rolling Stones było zajęte, U2 było zajęte i zostało Poparzeni Kawą Trzy.
Druga wersja jest taka, że szukaliśmy w internecie najpopularniejszych słów i je połączyliśmy.
Trzecia wersja, najprawdziwsza – nazwę zespołu wymyślił Wojtek Jagielski.
Nie brakuje Wam kobiecego głosu w zespole?
Nie, Nie, nie, nie, nie, nie, nie.
Czy zdarza Wam się korygować teksty Rafała Bryndala?
Czasami to robimy, ale on świetnie opisuje to, co jest również w pewnym stopniu naszą filozofią życia, naszymi przeżyciami, w jakimś sensie on poetycko ujmuje to, z czym my się zgadzamy, więc mało jest pola do popisu. W ogóle nie wnikamy w warstwę treściową, jedynie czasami, zmieniamy szyk słów.
Jak radzicie sobie podczas występów w upałach, np. podczas Woodstocku?
Mamy bardzo dobre garnitury, z czystej wełny, które pochłaniają pot. Czasami też podwijamy nogawki, tak jak na Woodstocku.
Jak Wam się podoba Gdańsk?
Bardzo. Każdy chciałby mieć miasto z dostępem do morza.
Jaka jest Wasza ulubiona kawa?
Podwójne espresso plus czekolada. I gorący jabłecznik z lodami i bitą śmietaną.
Rozmawiała:
Monika Nakielska