W ubiegłą niedzielę grupa Voo Voo odwiedziła ciesząc się coraz większą popularnością gdański klub Stary Maneż umiejscowiony w Garnizonie. Po raz kolejny już w trójmieście muzycy przedstawili materiał z ich najnowszej płyty „Dobry Wieczór”.
Ale zanim o Gwiazdach wieczoru, nie można nie wspomnieć o zespole supportującym. Maria Ka, bo o nich mowa, są połączeniem punk-bluesa, alternatywy i wszystkiego dobrego, co można wyciągnąć z popularnych w latach 80-tych styli muzycznych w nieco psychodelicznym opakowaniu, co w ścisłym połączeniu z umiejętnościami muzycznymi, głęboką barwą głosu wokalistki oraz grą świateł po prostu wbija w podłogę.
Zespół VooVoo wszedł na scenę punktualnie i bez zbędnych słów rozpoczął swój koncert bardzo klimatycznym gitarowym intrem wokalisty oraz utworem „po godzinach”, który wprowadził wszystkich w bardzo pogodny nastrój. Po raz kolejny muzycy uświadomili licznej rzeszy zebranych, że cechują się pełnym profesjonalizmem. Ich muzyka będąca połączeniem jazzu i rocka ze szczyptą folku w orientalnym klimacie zgromadziła słuchaczy w bardzo szerokim targecie wiekowym a dodatkowo wywierała na wszystkich tak samo pozytywne emocje.
Po trzech utworach wokalista – Wojciech Waglewski – z kabaretową nutką humoru przedstawił zespół a sam klub, w którym Voo Voo gościło po raz pierwszy, ocenił: „Szkoda, że wcześniej nie budowaliście takich pałaców, tylko teraz, kiedy pora się chować”.
Muzycy przedstawili słuchaczom najbardziej znane utwory z przedostatniego krążka (po „Dobrym Wieczorze” zespół wydał jeszcze album „Placówka 44”), ale także nie stronili od kawałków z poprzednich, jak i najnowszej płyty. Na wyróżnienie, wśród bardzo rozbudowanej muzycznie aranżacji koncertu, bezwzględnie zasługują saksofonowe solowe improwizacje Mateusza Pospieszalskiego, które niezmiennie zachwycały i tym razem.
Można było zauważyć bardzo dużą interakcję zespołu z publicznością, jednak muzycy nie robili zbyt dużych przerw pomiędzy utworami, które płynnie przechodziły z jednego w drugi i aż do końca trzymały rozweseloną publiczność w napięciu. Poza muzyką warto również zwrócić uwagę na teksty, które na pozór proste i potoczne stanowią esencję dla całości. Niemal dwugodzinny koncert zakończył się bisem i gromkim brawami ze strony publiczności.
Dźwięki gongu, tanpury, dynamiczna perkusja, rozbudowane partie saksofonu oraz niewiarygodne solówki gitarowe w połączeniu z wokalem Wojciecha Waglewskiego w klimatycznym budynku gdańskiego Starego Maneżu można określić tylko w jeden sposób – był to właściwie spędzony wieczór w towarzystwie muzyki na najwyższym, światowym poziomie.
Z niecierpliwością czekamy na kolejne koncerty w Gdańsku zarówno zespołu Voo Voo jak i innych projektów muzycznych lidera zespołu Wojciecha Waglewskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=aJL8_72XWik