Lokalne sceny koncertowe potrafią dopasować swoją muzyczną ofertę odpowiednio do pory roku. I mowa tu nie tylko o serwowaniu najciekawszych koncertów bliżej końca roku (trudno, przecież, rywalizować w środku lata z największymi festiwalami muzycznymi), ale również o stworzeniu niesamowitej atmosfery pasującej do danego okresu. Stary Maneż nie pomylił się w swoich przewidywaniach, iż najlepszym rozwiązaniem na listopadowe, szare wieczory będzie kojący głos Rykardy Parasol.
Kto wcześniej nie słyszał o tej pani, ten może być dość mocno zaskoczony niecodziennie brzmiącym, a jednocześnie prostym i rodzimo kojarzącym imieniem i nazwiskiem. Tutaj kolejna niespodzianka – to nie jest żaden pseudonim arystyczny, a prawdziwe dane osobowe amerykańskiej wokalistki o mieszanych korzeniach.
Jak na osobę o tak nietypowych personaliach przystało, pochodząca z San Francisco Rykarda Parasol znacznie wyróżnia się na światowej scenie muzycznej. Czytając o najważniejszych niezależnych i oryginalnych amerykańskich artystkach, prawdopodobnie pierwsze, co przychodzi do głowy, to ktoś z charyzmą i tupetem PJ Harvey, Patti Smith czy Beth Hart. Ale Rykardzie daleko do rockowego czy punkowego image’u – sam jej wygląd i zachowanie sceniczne przywodzi raczej na myśl największe gwiazdy kina noir. To, co kojarzy się z muzyczną twórczością piosenkarki to klasa, elegancja i wysmakowanie.
Nudy i konserwatyzm? Przeciwnie! Rykarda Parasol nie ukrywa swoich silnych inspiracji awangardą dwudziestego wieku, i choć może nie jest to najpopularniejsze źródło inspiracji dla dzisiejszej muzyki rozrywkowej, to ta artystka zdecydowanie nie może narzekać na brak zainteresowania. Od ponad dziesięciu lat konswekwentnie trzyma się swojego stylu i uwodzi słuchaczy wielu generacji. Za swoje muzyczne dokonanie nostalgiczne, niekiedy mroczne teksty szybko zyskała sobie porównania do Nicka Cave’a czy Lou Reeda.
Nieobce artystce są również dzieła literackie – zarówno ze względu na odniesienia, jak i na styl pisania piosenek, niejednokrotnie wskazywano na jej głęboką fascynację Williamem Faulknerem, jednym z najważniejszych autorów dwudziestego wieku.
Nie można też pominąć drobnego polskiego akcentu – Rykarda Parasol podjęła współpracę z polskimi muzykami, w ramach której wspólnie nagrali album „Heart qnd Soul Presents Songs of Joy Division”. Wzięcie się za twórczość tak kultowego zespołu było dużym ryzykime, ale udana płyta jest dowodem na to, że akurat ci muzycy nie muszą stronić od tak trudnych wyzwań.
Na najbliższym koncercie, zaplanowanym na godzinę 20:00, 19 listopada w Starym Maneżu, Rykarda Parasol skupi się na promocji najświeższego krążka, „The Color of Destruction”, wydanego w maju bieżącego roku.
Tak niesamowita mieszanka przy fantastycznej aranżacji głosowej i instrumentalnej to nie tylko uczta dla uszu, ale także ogromna dawka czystej kultury z najwyższej półki.
Szczegóły wydarzenia:
gdzie? – Stary Maneż, Gdańsk
kiedy? – 19 listopada
o której? – 20:00
cena? – od 49 zł
fot. – rykardaparasol.com